Szlak Tatarski Mały prowadzi z Walił Stacji do Kruszynian. Prawie cała trasa wiedzie przez tereny leśne. Spacerując po Puszczy Knyszyńskiej zachwycaliśmy się ciszą i wypatrywaliśmy dzikich zwierząt. I chociaż nie udało się spotkać żadnego łosia, to przygodę zaliczamy do udanych.
Szlak Tatarski Mały
Szlak Tatarski Mały to wręcz idealny pomysł na jednodniową wycieczkę, podczas której zobaczymy zarówno meczet i mizar w Kruszynianach, jak i będziemy mogli nacieszyć się Puszczą Knyszyńską. Podlaski szlak prowadzi przez najbardziej na zachód wysunięte osady tatarskie w Europie. Odwiedziliśmy zarówno Kruszyniany, gdzie wciąż bardzo silnie działa społeczność tatarska, jak i niewielką wieś Józefowo, gdzie Tatarzy żyli przed laty, zaś teraz niemal nie ma po nich śladu.
Szlak oznakowany jest bardzo dobrze, nie da się zgubić, zaś mapa właściwie nie jest potrzebna. Na pewno jest lepiej niż na Głównym Szlaku Beskidzkim, gdzie bez GPS-u można sobie kilka razy skomplikować wędrówkę.
Waliły Stacja
Ani w Waliłach Stacji, ani w Kruszynianach nie znaleźliśmy żadnej informacji o samym szlaku. Widać obowiązuje tutaj popularna zasada: kto ma wiedzieć, ten wie. Wioska charakteryzuje się tym, że powstała podczas budowy linii kolejowej z Białegostoku do Wołkowyska (obecna Białoruś). Obecnie trzy pociągi dziennie odchodzą stąd do stolicy województwa podlaskiego.
Bez problemu znajdujemy oznaczenia tuż po przekroczeniu torów kolejowych i po skromnych zakupach w sklepie (pierwszym i zarazem ostatnim na szlaku) ruszamy przed siebie. Opuszczamy wioskę i po kocich łbach wędrujemy przez kolejnych kilka kilometrów. Po drodze znajdujemy martwą żmiję, której wyprawiamy pogrzeb.
W końcu nawierzchnia się zmienia na przyjemniejszą, więc i tempo spaceru rośnie. Liczymy, że szlak ucieknie w jakąś boczną, leśną ścieżkę i porzucimy wreszcie drogę, którą, z rzadka, jeżdżą samochody. Przekraczamy rzekę Supraśl i podziwiamy łąki, wciąż wypatrując śladów zwierząt.
Szlak Tatarski Mały: etap leśny
Na wysokości wsi Królowe Stojło wreszcie skręcamy w pracy w leśną ścieżkę. Witaj przygodo! Jednak i tutaj szlak jest dobrze oznaczony, przygodowany do wędrówki. Widać, że ktoś dba o jego przebieg. Mijamy sporą liczbę mrowisk, w koronach drzew śpiewają ptaki. Czasem zdaje nam się, że słyszymy szelest w krzakach, ale niestety żaden łoś, czy nawet sarna, nie wychodzą nam naprzeciw. Mijamy też licznę ambony myśliwskie. Szkoda, że jeszcze tyle tych przykrych oznak obecności człowieka w świecie natury można napotkać w Puszczy Knyszyńskiej. Zastanawiamy się, czy gdybyśmy zatrzymali się na kilka godzin i poczekali ukrycie w krzakach, to na polanie moglibyśmy dostrzec jakieś zwierze…
Józefowo
Rozprawiając o działaniach człowieka, które przyczyniły się do wyniszczenia wielu gatunków zwierząt, docieramy do Józefowa. We wsi nie ma nic poza kilkoma domostwami. Oglądamy ładnie zadbane ogródki oraz słuchamy ujadania psów. Słońce grzeje, więc nie chcemy zatrzymywać się w otwartym terenie. Za nami połowa trasy. Marsz jest bardzo przyjemny, czujemy bliskość natury. Niestety najbliżej nam do sarniaków. Owady te poznałem dobrze podczas spacerniaka po wydmach lucynowsko-mostowieckich. Na Podlasiu tylko przekonałem się, że te niezniszczalne kreatury potrafią obrzydzić nawet spacer po pięknej puszczy Knyszyńskiej.
Kolejnych kilka kilometrów pokonujemy bardzo szybko, głównie z powodu wplatających się we włosy strzyżaków sarnich. Szlak robi się lekko górzysty i musimy wejść na dwa niewielkie wzniesienia. Jest to miłe urozmaicenie dość monotonnej trasy.
Wiatr zmian?
Kontynuujemy spacer lasem sosnowym, a następnie przez łąki i pola. Widać, że droga została tutaj niedawno wyrównana i prowadzone są prace nad jej utwardzeniem. Zaparkowane na poboczu stoją maszyny budowlane. Przypomina to nieco drogę szybkiego ruchu pośrodku lasu. Jest ona bardzo szeroka i brakuje już tylko asfaltu. Ciekawe, jak Szlak Tatarski Mały będzie wyglądał za dwa lata? Doskwiera nam głód, jabłko zagryzamy krakersami i brniemy dalej. Po bardzo przyjemnym etapie między polami dochodzimy do drogi na Kruszyniany. Po paru minutach jesteśmy we wsi, w której z pewnością jest coś niezwykłego. Ale o samych Kruszynianach opowiem Wam w kolejnym wpisie.
- Mały Szlak Tatarski: Waliły Stacja – Królowe Siodło – Józefowo –Kruszyniany [ok. 19 kilometrów]. Przebieg trasy w aplikacji traseo.
- Sklep znajduje się w Waliłach Stacji, jest tam też ogromna stacja benzynowa.
- W Kruszynianach jest restauracja Tatarska Jurta (odbudowywana po pożarze), we wrześniu 2019 płatność tylko gotówką. Ceny raczej warszawskie.
- Szlak jest bardzo dobrze oznaczony w obu kierunkach. Można pokonać go na rowerze.
Wygląda to rzeczywiście na bardzo lekki szlak, przyjemny spacerek. Bez zadyszki można zachwycać się przyrodą. 🙂