Zwiedzanie Sydney może być bardzo drogie. Bilety wstępu do muzeów czy zoo kosztują dużo. Sydney to jednak wielkie miasto, które oferuje gros bezpłatnych atrakcji. Jak spędzić miło czas i przy okazji nie zbankrutować? Przygotowaliśmy listę kilku miejsc, które nas zachwyciły.
Zwiedzanie Sydney – Ogród botaniczny
Położony tuż przy operze, otwarty i bezpłatny, spełniający przy tym funkcję miejskiego parku. Znajduje się tam bardzo dużo okazów roślin i drzew, które dla Europejczyka są bardzo egzotyczne. Ja o sporej ich liczbie nigdy wcześniej nie słyszałem. Można spędzić kilka godzin chodząc po parku, odpoczywając na ławkach i czytając o florze Australii i Oceanii (oraz Azji).
W ogrodzie jest około 9 000 okazów różnych roślin. Dla nas wizyta tam była także okazją do oswojenia się (na ile to możliwe) z pająkami, które bogato zamieszkują cały obszar Australii. Głównie w części ogrodu poświęconej sukulentom napatrzyliśmy się na różne okazy małych potworów. Na szczęście te były niegroźne.
Zwiedzanie Sydney – spacer po The Rocks
Historyczna dzielnica Sydney, która zaczęła się kształtować tuż po pojawieniu się pierwszych osadników (albo po Inwazji na Australię – przeczytaj o wątpliwościach związanych z Dniem Australii). Kamienice, nad którymi górują biurowce, wąskie uliczki oraz liczne restauracje. Spacer po The Rocks pozwala zobaczyć Sydney sprzed lat. Tam znajdują się też dwa najstarsze puby w Sydney.
Darling Harbour – most Pyrmont
Zwiedzanie Sydney i jego centralnej części możemy kontynuować spacerując po Darling Harbour, dzielnicy zakochanych. Niegdyś przemysłowa część Sydney zmieniła swój charakter i obecnie to przestrzeń spacerów, wypoczynku i aktywnej rekreacji. Pyrmont Bridge jest jednym z najstarszych działających elektrycznych mostów obrotowych. Otwierany jest, gdy do portu musi wpłynąć statek wyższy niż 7 metrów. Cała operacja zajmuje około 60 sekund.
Chinatown
Dzielnica chińska w Sydney to zarazem wielka stołówka. Setki niewielkich knajpek i wiele dużych restauracji serwujących potrawy z całej Azji. A do tego tłoczny Paddy Market, gdzie turysta może zaopatrzyć się w tanie pamiątki (magnesy, bumerangi, koszulki itp.), uzupełnić braki w ekwipunku (my kupiliśmy Patrycji grzebień) a także kupić świeże owoce czy grzyby.
Zwiedzanie Sydney – Manly i okolice
Więcej o Manly pisałem w pierwszym tekście dotyczącym Sydney. Dla nas ta Manly okazało się świetną bazą wypadową do spacerów po wybrzeżu. Szczególnie dwie trasy zasługują na uwagę.
Manly Scenic Walkway – spacer z mostu Spit do portu w Manly to dziesięciokilometrowa ścieżka, która prowadzi zarówno fragmentami plaży, jak i zawiera w sobie wspinaczkę po buszu porastającym wybrzeże. Cały czas znajdujemy się na terenie parku narodowego (Sydney Harbour National Park) i możemy podziwiać zarówno liczne agamy wodne (australian water dragon) jak i miejsca ważne dla Aborygenów. Do tego dochodzą malownicze widoki na zatokę oraz klify.
North Head Sanctuary – wizyta w pozostałościach bazy wojskowej z czasów II wojny światowej, to okazja do zapoznania się z historią udziału Australii w działaniach wojennych oraz możliwość podziwiania fauny i flory. To tutaj w Sydney można spotkać jamraja (ang. bandicoot). Z licznych punktów widokowych można też spoglądać na port oraz ocean. W odpowiedniej porze roku można dostrzec także wędrujące tamtędy wieloryby. Cały spacer z Manly, to w sumie około 10 kilometrów.
Góry Błękitne – legenda o Trzech Siostrach
Choć znajdują się 100 kilometrów od Sydney, to możemy tutaj dojechać na karcie Opal. Wysiadamy na stacji Katoomba i jesteśmy w niewielkim miasteczku. Po dwudziestominutowym spacerze docieramy zaś do głównego punktu widokowego, z którego widzimy Trzy Siostry. Zgodnie z legendą (a raczej jedną z jej wersji) trzy siostry z plemienia Gundungurra w dolinie Jamison zakochały się w trzech braciach z wojowniczego plemienia Dharruk. Prawo plemienne zakazywało małżeństw pomiędzy zwaśnionymi grupami, więc mężczyźni z Dharruk wykradli swoje wybranki siłą i rozpoczęła się wojna. Kuradjuri (szaman z plemienia Gundungurra) zamienił siostry w kamień. Miał zdjąć urok, gdy wojna ustanie, jednak nie zdążył, bowiem sam zginął w walce. Do teraz nikt nie zdołał pomóc zamienionym w kamień dziewczynom.
W okolicy jest wiele ścieżek oraz punktów widokowych. Można zobaczyć wodospady, zdecydować się na spacer doliną oraz przejechać się górującą nad okolicą kolejką (dodatkowo płatne).
To co? Pakujecie się i ruszacie do Sydney? Jak mogliście przeczytać można sporo zobaczyć.
Ach, gdyby nie te pająki…