Krótki biogram spiritus movens Gdzie indziej:

Jestem Oli (choć w dowodzie mam ponoć Łukasz). Na zdjęciach wychodzę kiepsko. Lubię za to pisać i staram się to robić coraz lepiej. Na bieżąco jestem z literaturą podróżniczą i reportażem (chłonę wszystko, co publikuje Wydawnictwo Czarne). Nie pogardzę też dobrą prozą czy poezją. Czas dzielę między pracę w korpo, nieudolną grę w piłkę, picie piwa i snucie planów podróżniczych.

Spać pod namiotem nauczyli mnie rodzice podczas wspólnych wycieczek w góry i nad morze. Jako 16-letni chłopak sam zacząłem organizować sobie wakacje. Najpierw była Polska – ukochane Bieszczady i Beskid Niski. Potem odkryłem Ukrainę. W międzyczasie stawałem się antropologiem i socjologiem. W ramach studiów prowadziłem badania terenowe na Litwie, byłem też na Erasmusie w Słowenii. Lublana okazała się świetną bazą wypadową na Bałkany. Po powrocie stworzyłem internetowy przewodnik po Słowenii, który zdobył nagrodę w konkursie organizowanym przez portal Etraveler.pl. Wyróżnienie miłe, zwłaszcza, że nagrodą były bilety lotnicze do Indii…

78 dni w Indiach

Lepszego impulsu do rozpoczęcia pierwszej w życiu naprawdę poważnej wyprawy nie mogłem sobie wymarzyć. Spakowałem plecak i z niewielkim budżetem ruszyłem w drogę. 78 dni w trasie, 26 miast, kilka tysięcy kilometrów, setki wrażeń, o których bardzo trudno opowiedzieć. Czułem, że muszę spróbować się nimi podzielić i tak powstał ten blog.

Camino de Santiago

Na skutek życiowych zawirowań w 2015 roku spakowałem plecak i poszedłem z Warszawy do Santiago de Compostela. Nigdy wcześniej tak długo nie podróżowałem sam. Cztery miesiące poza domem, ciągle w drodze, każdego dnia gdzie indziej. Byle dalej na zachód.

Do domu wróciłem w październiku. Rok 2016 dałem sobie na spokojny powrót do rzeczywistości. Postanowiłem, że albo znajdę stałą pracę i się – że tak powiem – życiowo ustabilizuję, albo ruszam gdzieś daleko. Z wysiedzeniem na miejscu miałem jednak problem. Jeździłem po Polsce opowiadając o moim Camino, zostałem „morsem” i cały czas marzyłem o czymś nowym. No i w końcu nadeszła zmiana, która wywróciła wszelkie plany. Na imię ma Patka. Wzięliśmy ślub i ruszyliśmy w podróż poślubną.

Dziewięć miesięcy w podróży poślubnej

Po przejechaniu autostopem Australii zdobywaliśmy wulkany w Indonezji. Po dwóch tygodniach w borneańskiej dżungli plażowaliśmy w Tajlandii, a następnie ruszyliśmy do Kambodży. Zachwyty nad Angkor Wat, tajemnice Battambang, trudna historia kraju poznana w Phnom Penh. Po miesiącu byliśmy już w Wietnamie, który przejechaliśmy z południa na północ, aby dotrzeć do Chin. Miesiąc w Państwie Środka, to niezapomniane przeżycie. Chaos komunikacyjny, szok cywilizacyjny i chiński efekt wow. W Laosie głównie odpoczywaliśmy i niespiesznie przemieszczaliśmy się z miejsca na miejsce. Lot na Sri Lankę i miesiąc na tej wyspie, to namiastka raju i kulinarna uczta. Najlepsze miało jednak dopiero nadejść. Pod koniec pobytu w Indiach żałowaliśmy, że zaplanowaliśmy tam tylko miesiąc.

Bardzo lubiliśmy dzielić się naszymi wspomnieniami z wyjazdów. Gościliśmy w audycji Parostatkiem w piękny rejs w Weszło.FM. Zapraszam do odsłuchania audycji:

W programie Jakuba Porady – Pokaż nam świat emitowanym w TVN 24 BiS zaprezentowaliśmy pamiątki, które przywieźliśmy z naszej podróży oraz opowiedzieliśmy o przygodach w Australii, Malezji, Chinach i Indiach. Materiał można obejrzeć pod tym linkiem.

W radiu TOK FM przez ponad pół godziny rozmawialiśmy na żywo z Karoliną Głowacką o naszej przygodzie oraz świadomym podróżowaniu. Zapraszamy do odsłuchania audycji: „Łatwiej wytłumaczyć osobie na końcu świata, że się nie je mięsa, niż własnej babci” – o nietypowej podróży poślubnej opowiadają twórcy strony ” Gdzie indziej”

Nic nie może przecież wiecznie trwać

Czar jednak szybko prysł i po kilku pandemicznych miesiącach rozstaliśmy się. Patrycja poszła w świat, ja zaś na psychoterapię. W grudniu 2021 roku wzięliśmy rozwód. Na blogu zachowałem wszystkie wpisy w niezmienionej formie. Te kilka lat razem wiele mnie nauczyły i były piękną przygodą, mimo smutnego końca. 

Zimowe Camino Frances

Po rozstaniu powróciłem do tego, co daje mi największą satysfakcję. We wrześniu 2021 przeszedłem Camino Portugues z Oia, zaś w połowie grudnia ruszyłem z Pampeluny szlakiem Camino Frances. Zimowe przejście szlakiem św. Jakuba było moim marzeniem już od kilku lat. Obecnie przygotowuję serię tekstów o tej drodze.