Menara Kuala Lumpur – stolica Malezji widziana z góry

KL Tower, czyli Menara w Kuala Lumpur, to jedna z droższych atrakcji, którą zdecydowaliśmy się zobaczyć w czasie naszej podróży poślubnej. Ze szczytu wieży telewizyjnej możemy podziwiać panoramę miasta i słynne Petronas Towers. Jest to jeden z najwyższych budynków na świecie, więc wyjście na szklany taras (tzw. skydeck) działa na wyobraźnię.

Menara Kuala Lumpur mierzy 420,4 metrów. Znajduje się w pierwszej dziesiątce najwyższych wież na świecie oraz trzydziestce najwyższych wolno stojących budowli w ogóle. Jak już wspominałem w tekście o podróży „najdłuższą trasą kolejki linowej” w Chinach, podchodzimy do wszelkich rankingów z uśmiechem i traktujemy je bardziej jako zabieg marketingowy. Nie da się jednak nie zauważyć, że zarówno KL Tower, jak i Petronas Towers wyraźnie górują nad miastem. Obie konstrukcje znajdują się kilometr od siebie, więc z Menary możemy podziwiać dwie bliźniacze wieże koncertu naftowego i gazowego.

Turyści wjeżdżają na platformę widokową umieszczoną na 276 metrze, skąd mogą podziwiać całe miasto. Można obejść wieżę dookoła, więc otrzymujemy pełny zakres widoczności – 360 stopni. My dodatkowo skusiliśmy się i wjechaliśmy na wyższy poziom, gdzie znajduje się skydeck, czyli w pełni przezroczysty, szklany balkon. Na pewno nie będziemy tego polecali osobom z lękiem wysokości. 

Menara Kuala Lumpur: cena

Był to nasz pierwszy raz na takich podniebnych tarasach, więc było nieco emocji i nie żałujemy żadnego wydanego ringgita. Wjazd jedną z czterech wind na najwyższą udostępnią turystom kondygnację, czyli szklany skydeck to koszt 99 MYR od osoby. My za całość (kupno biletów online wraz z rezerwacją godziny wjazdu plus dwie wejściówki) zapłaciliśmy 210 ringgitów: niecałe 200 złotych. Sporo jak za przejazd windą. Widoki jednak są tego warte. Tylko sprawdźcie wcześniej pogodę, bo w ulewnym deszczu przyjemność będzie znacznie mniejsza.

Turyści mają do wyboru dwie opcje. Platformę na 276 metrze, gdzie wyglądają na świat przez okno i odgrodzeni są od świata szybą oraz skydeck, gdzie nie dość, że możemy wyjść na szklany podest, to jeszcze znajdujemy się na świeżym powietrzu i możemy zrobić lepsze zdjęcia. Tańsza opcja kosztuje 69 MYR. Menara Kuala Lumpur otwarta jest między 8 rano a 22, więc można się tam udać na wschód słońca i podziwiać miasto świateł po zmierzchu. 

Menara Kuala Lumpur: czy warto? Nasze wrażenia

Na mnie takie miejsca robią ogromne wrażenie. Męczą mnie duże miasta widziane z dołu, z gwarnym ruchem drogowym, z tłumami przechodniów. Spojrzenie na świat z góry, to już zupełnie inna melodia. I chociaż, aby wejść do szklanej klatki musieliśmy poczekać chwilę w kolejce, zaś gdy robiliśmy sobie zdjęcia, to kolejni turyści przebierali nogami i nas pospieszali, to było warto. Bardzo przyjemne było to, że jak już wjechaliśmy na sam szczyt, to mogliśmy tam siedzieć, dopóki nam się nie znudziło. Warto zabrać coś do picia albo jakąś przekąskę, gdy chcemy zostać dłużej i porobić zdjęcia. Ceny w restauracji są bardzo wysokie. 

Na górze mieliśmy bardzo przyjemne spotkanie z Anią z Polski, która samotnie zwiedzała stolicę Malezji. Wspólnie spędziliśmy następnych kilka godzin włócząc się pomiędzy wieżowcami w centrum miasta.

Kuala Lumpur pełne jest rozmaitych wieżowców, zaś za miastem wznoszą się góry. Z wysokości miasto wygląda bardziej jak jego makieta. Mogłem poczuć się jak w dzieciństwie, gdy z klocków budowałem miasta, pełne wysokich budynków. 

Pod tym linkiem znajdziecie trochę informacji technicznych o Menara Kuala Lumpur. 

Na koniec jeszcze kilka zdjęć ze stolicy Malezji: